wtorek, 22 września 2015

Rozdział 9 "Wewnętrzny Chłód."

Gdy tak szedłem za Panienką Haruno miałem okazję sie jej przyjrzeć dokładniej. Niestety nie miałem zbyt dużo czasu na to ponieważ po chwili marszu byliśmy na miejscu. - To tu. - Odezwała się.
- Dziękuje, może wejdziesz ze mną?. - Spytałem ale nie oczekiwałem pozytywnej odpowiedzi.
- Chętnie, ale może innym razem teraz nie mam siły na rozmowę. Marzę już tylko o cieplutkim i mięciutkim łóżku. - Wyjaśniła. - Do jutra, śpij dobrze. - Dodała oddalając się. Nie miałem nawet okazji jej przytulić. No cóż....ja też już nie mam siły. Ten rytuał mnie wyczerpał nawet nie wiem czemu ale czułem się osłabiony. Rzuciłem rzeczy obok ogromnej drewnianej szafy, przebrałem się i położyłem się do łóżka. Po krótkiej chwili zasnąłem w głęboki sen. Śniło mi się, że jestem na jakiejś innej planecie, szedłem po zlodowaciałej ścieżce. Na przeciwko mnie widziałem ogromny Zamek pokryty lodem, ogólnie wszystko było jak w epoce lodowcowej. Było przerażająco zimno. Czułem jak od środka zamarzałem, to aż bolało ale coś kazało mi iść dalej więc szedłem. Gdy byłem coraz bliżej Zamku to coraz bardziej było mi zimno i coraz mocniej zamarzałem od środka. To uczucie było bardzo dziwne ale szedłem dalej i dalej. Gdy byłem przed potężnymi drzwiami z lodu zacząłem je pchać aby je otworzyć. Gdy tak się stało poczułem jak lód przeszył moje ciało. Zamarzłem cały i nie odczuwałem już nic, nie czułem głowy, rąk, tułowia ani nóg. Gdy lód pokrył całe moje ciało sen się skończył ale to co ujrzałem po otwarciu oczu mnie zdziwiło. Po otwarciu oczy dostrzegłem, że większa część pokoju, w którym się znajdowałem był pokryty przez lód. Sam również byłem nim przykryty do połowy i nie mogłem się ruszyć. Nagle usłyszałem pukanie w drzwi. - Shinji, wstałeś?. - To był głos Panienki Sakury. - Wstałem ale nie mogę się ruszać!. - Uniosłem głos. Dziewczyna złapała za klamkę i chciała wejść ale drzwi były zamrożone. Chwile się z nimi szarpała po czym uderzyła za pomocą mocy i wyważyła zamarznięte drzwi.
- Co tu się wydarzyło?!. - Zdziwiła się widząc zamarznięty pokój i mnie do połowy.
- Sam chciałbym wiedzieć. - Powiedziałem po czym temperatura mojego ciała natychmiast wzrosła aby uwolnić mnie z lodu. Gdy lód się rozpuścił wstałem i podszedłem do Sakury.
- Ubierz się idziemy do Tsunade-sama. - Rzuciła więc natychmiast się ubrałem.

Kilka minut później.

Opowiedziałem Tsunade i Sakurze swój sen a potem wszystko co się wydarzyło. Słuchały mnie obie bardzo uważnie ale tylko u Tsunade mogłem zauważyć że coś wie na ten temat. Rozmawialiśmy o tym jeszcze przez chwile.
- Dobrze, teraz przejdziemy do rytuału. Musze ponownie wejść do Twojej głowy aby dowiedzieć się czegoś więcej. - Oznajmiła Mentorka Sakury po czym udaliśmy się do miejsca, w którym wczoraj byliśmy i gdzie odbył się pierwszy rytuał. Gdy wszystko było gotowe, Tsunade zaczęła. Gdy zamknąłem drzwi od razu ponownie znalazłem się w moim poprzednim śnie. Wszystko było tak samo jak wcześniej tylko z tą różnicą, że wszedłem do Zamku i gdy chciałem wejść do innego pomieszczenia to tam zamarzłem i się obudziłem. Tsunade odleciała.
- Sensei!. - Wrzasnęła Sakura łapiąc Tsunade. Od razu się poderwałem im pomóc. Podniosłem Tsunade.
- Nic Pani nie jest?. - Spytałem.
- Nie ale gdy już miałam się czegoś dowiedzieć lodowa ściana mnie zatrzymała po czym potężna wichura lodowa mnie zwiała. - Wyjaśniła. - Miałeś jakąś wizje czy coś takiego?.
- Miałem ten sam sen co wcześniej opowiadałem tylko z tą różnicą że wszedłem do Zamku ale gdy chciałem zobaczyć co jest w pierwszym lepszym pokoju nagle zacząłem zamarzać aż sie obudziłem. - Wyjaśniłem.
- Rozumiem. Muszę iść do biblioteczki tam musze poszukać jakiś informacji, do tego czasu wolałabym abyś nie wychodził z Zamku, dobrze?.
- Okej o ile Panienka Haruno dotrzyma mi towarzystwa. - Oznajmiłem.
- Niech będzie. - Zgodziła się.
- Dobrze. - Powiedziała Mentorka Panienki po czym oddaliła się od nas a my ruszyliśmy do osobnego salonu aby porozmawiać w spokoju. Gdy weszliśmy do ogromnego pomieszczenia zajęliśmy miejsca na przeciwko siebie po czym padło pierwsze pytanie. - Byłaś szczęśliwa z Sasuke?. - Spytałem aby zacząć rozmowę.
- Szczerze...to tak ale za nim "zwariował".. - Oznajmiła po chwili zastanowienia.
- Dobrze, że byłaś szczęśliwa. A teraz jak jest z Twoim szczęściem?.
- Jest dobrze ale wiadomo, że mogło by być lepiej. - Wyjaśniła krótko.
- Zwięzłe te odpowiedzi. - Zauważyłem.
- Wiem..jakoś nie mam głowy na tego typu rozmowy.. - Powiedziała po czym zmieniłem temat i rozgadaliśmy się na inne tematy. Po trzech godzinach nieustannej rozmowy nagle do pomieszczenia wbiegła Tsunade z ochroniarzami.
- Sakura odsuń się od niego natychmiast!. - Powiedziała Tsunade podniesionym głosem.
- O co chodzi? Po co ta ochrona?!. - Zdziwiła się Panienka.
- Co tu się dzieje?. - Spytałem zdenerwowany.
- Zamknij się!. - Krzyknęła na mnie. - Sakura rób co mówię. - Dodała a Sakura lekko sie odsunęła. Ochroniarze od razu okrążyli mnie aby nie mógł uciec.
- Wytłumacz mi o co chodzi?!. - Zażądałem.
- Nie rozkazuj mi!. - Wrzasnęła. - Chodzi o to że przy dwóch demonach i takich snach jesteś bardzo niebezpieczny dla otoczenia. - Wyjaśniła. - Musimy cię umieścić w lochach do czasu aż znajdę rozwiązanie. - Dodała.
- A ja mam coś do powiedzenia w tej sprawie?. - Spytałem.
- Nie!. - Powiedziała ostro gdy nagle cały zamek się zatrząsł a do tego usłyszeliśmy kilka silnych eksplozji.
- Chyba nie ja tu jestem zagrożeniem. - Powiedziałem.
- Władczyni, pojawił się intruz w południowej części zamku i zmierza prosto na nas. - Taką informację otrzymała Tsunade.
- Zidentyfikować mi go! Natychmiast!.
- Hoshikagi Kisame z Organizacji o nazwie Akatsuki. - Po tych słowach Tsunade zbladła.
- A więc Pain nie próżnuje...Włączyć alarm czwarty!. - Oznajmiła po czym syrena zawyła cztery razy i ucichła a na około nas z ziemi wychodziły ogromne bloki ze stali na tyle grube aby wytrzymać nawet temperaturę czarnych płomieni. Nagle usłyszeliśmy uderzenie w blok stali.
- Przebije się, prawda?. - Spytałem.
- Nie pytaj głupio.. - Powiedziała Tsunade po czym złożyła ręce jak do modlitwy. Następnie na jej twarzy a potem na całym ciele pojawiły się jakieś tatuaże. Od razu poczułem przypływ Chikary w jej ciele a aura aż emanowała że było ją widać gołym okiem. Po chwili nagle strumień wody zmieniony w wodny miecz wyszedł i rozwalił blok po czym wróg wszedł do nas. Zatrzymał się aby się przyjrzeć i wypatrzeć mnie.
- Dalej nie pójdziesz. - Oznajmiła Tsunade-sama.
- Przybyłem po Takahiro Shinji'na. Wydajcie mi go a obędzie się bez zniszczeni. - Odezwał się.
- Nie możesz bezprawnie wlecieć w mój zamek wziąć co chcesz i wyjść. - Wyjaśniła Tsunade. - Zaraz pożałujesz swojej decyzji o wtargnięciu tu!. - Dodała po czym ruszyła z potężną prędkością na dziwnego, niebieskiego i łuskowatego kolesia. Wleciała w niego z ogromną przerażającą siłą jednak on ją zatrzymał jedną ręką.
- Zablokował to!!?. - Zdziwiłem się.
- Nie przeszkadzaj mi a oszczędzę Zamek Ziemi. - Oznajmił czekając na odpowiedź. Długo nie musiał czekać ponieważ Tsunade od razu zamachnęła się aby uderzyć go ponownie. On zatrzymał uderzenie drugą ręką po czym zamachną się i wgniótł ją w ziemie. Gdy Sakura to zobaczyła od razu ruszyła tak jak inni ochroniarze jednak ten kolesi zmiótł jednym uderzeniem wszystkich obecnych ochroniarzy i miał już trafić w Panienkę ale zwolniłem czas i szybko zabrałem ją z pola uderzenia Kisame.
- Diabeł ostrzegał mnie, że gdy się uruchomisz to walka z Tobą nie będzie łatwa....ale....na to właśnie liczę!. - Uruchomił szaleńczy śmiech po czym spojrzał na mnie ponownie.
- Czego Ty tak właściwie chcesz?. - Spytałem.
- Ciebie!. - Powiedział po chwili ciszy po czym o wiele szybciej od Tsunade pojawił się obok mnie. Udało mi się odepchnąć Sakurę ale wtedy sam przyjąłem całe uderzenie Kisame. Wyleciałem z pomieszczenia do innego. On ruszył za mną i uderzał mnie wielokrotnie seriami bokserskimi a także kopniakami. Gdy zadał mi - jak on to powiedział - spiralne uderzenie, wleciałem i wbiłem się w ścianę.
- Nie będziesz walczył?. - Spytał zawiedziony. - Szkoda ale przynajmniej szybko wykonam powierzone mi zadanie. - Dodał po czym ponownie ruszył na mnie. Wtedy moje ciało zaczęło wrzeć a skóra odchodzić po czym wyrastała ciemniejsza nowa aż w końcu przybrałem swoją demoniczną formę i gdy Kisame był już blisko zwolniłem czas i skoczyłem tak aby być za nim. On wleciał w ścianę przebijając ją a ja stałem za nim. Odwrócił głowę.
- Dać Ci okulary abyś mógł trafić?. - Powiedziałem z uśmiechem na twarzy.
- Pain mówił o tym...czekałem abyś się zmienił. - Powiedział równie zmieniając się w swoją demoniczną formę. - Zaczynamy!. - Uniósł głos i razem ruszyliśmy na siebie. Wbiliśmy się w siebie z potężną siłą, tak potężną że wszystkie okna i szklane przedmioty pękły a do tego ściany zaczęły się niszczyć tak jak podłoga pod nami. Uderzaliśmy siebie wzajemnie na zmianę jego ciosy były silniejsze od moich więc szybko musiałem zakończyć tą wymianę lecz on wpadł na ten sam pomysł i użył bardo silnej i szybkiej serii ciosów. Powaliły mnie one a on mocnym kopnięciem wbił mnie w ścianę, to znaczy miał taki zamiar ale przebiłem się przez nią i kolejną. Stało się tak ponieważ jego kopnięcie było przerażająco silne. Próbując się podnieść zauważyłem, że mój wróg powoli zmierza w moim kierunku ale nagle Sakura z Tsunade wleciały w niego i zaczęły z nim walczyć. Dało mi to czas na pozbieranie się ale niestety nie dużo ponieważ szybko udało mu się powalić kobiety.
- Zostaw je!. - Krzyknąłem.
- To mnie powstrzymaj!. - Od krzyczał.
- Sam tego chciałeś. - Powiedziałem do siebie i ruszyłem. Zauważywszy to on również pędził już na mnie i powtórzyła się sytuacja. Tym razem zwolniłem czas aby być szybszym. To było dobre posunięcie, Kisame nie radził sobie z moją umiejętnością więc miałem chwilową przewagę. - Chwilową?. - Tak ponieważ moja przewaga nie trwała długo bowiem Hoshigaki przeszedł do swojej demonicznej formy na wyższym level'u co spowodowało że moja umiejętność przestała na niego działać.
- Jak to możliwe!. - Odezwałem się zaniepokojony.
- To jest właśnie siła klasy "S"!. - Wyjaśnił uderzając mnie swoim ogonem. Wyleciałem z zamku i spadłem na mniejszą chatkę niedaleko zamku. Pozbierałem się i zauważyłem jak Kisame skoczył aby wylądować na przeciwko mnie jakieś dziesięć metrów.
- Domena Ognia: Czarne Płomienie!. - Po wypowiedzeniu tych słów zacząłem atakować go Czarnym Ogniem ale on był w bańce z wody i zneutralizował moje ataki ponieważ nie mogą się przebić. Czarny ogień powinien się palić nawet na wodzie ale nie na tej, ponieważ jest ona wzmocniona czarną magią. Po tym jak przestałem używać czarnych płomieni Kisame pojawił się za mną i zaczął swoją szarże. Po tej serii uderzeń i kopnięć wbił mnie z potężną siłą w ziemie. Po tym uderzenie straciłem przytomność i czułem jakbym miał zaraz skonać. Nagle poczułem jak moja dusza wariuje a aura wychodzi na światło dzienne do tego Chikara zmienia swoją postać na mroczniejszą. Ta moc powoli mnie podnosiła z ziemi. Niebieska mgiełka otaczała moje ciało. Gdy wstałem na nogi a Kisame był zdezorientowany zaistniałą sytuacją uderzyłem go, jednak zablokował cios ale i tak odleciał.
- Co tu się dzieje?!. - Odezwał się a niebieska mgiełka pochłonęła moje ciało po czym zmieniła się w kule a ja byłem w jej środku. Nagle wystrzelił promień w górę a następnie kula eksplodowała ukazując moją nową postać.

Nowa forma Shinji'ego:
- Tsunade-sama.....Trzeba zatrzymać Shinji'ego.. - Wydusiła z siebie panienka Sakura.
- On nie panuje nad tą mocą i będzie atakował wszystko i wszystkich, to będzie największy chaos ostatnich lat w Zamku Ziemi.. - Wyjaśniła mentorka Haruno.
- Ghghgahgaahgha!! - Ryk mojej oszalałej osobowość. Po tym ryku ruszyłem na Kisame i zacząłem go miażdżyć. Próbował się bronić ale nie miał szans z tak potężną i niszczącą siłą jaką jest Demon Nibi. Po Hoshigaki'm widziałem, że jest już bardzo zmęczony walką z taka mocą ale nie poddawał się i walczył dalej. Gdy rzuciłem nim w ścianę jego forma zeszła na niższy pułap po czym nagle wyciągnął jakiś zwój i rozwinął go tak aby litery były w moją stronę. To była formuła uspokojenia aby Nibi się uspokoił i znikł. Udało się Kisame osiągnąć swój cel i powoli zmieniałem się w ludzką postać. Jednak on nie był w stanie walczyć dalej ani nic zrobić więc się wycofał a ja padłem na ziemie tracąc przytomność.
- Sakura pomóż mi zabrać go do zamku. - Odezwała się Tsunade więc Haruno od razu podeszła i zaniosły mnie do salonu po czym położyły na kanapie. Dalej przyszli sanitariusze aby opatrzyć mi rany i się mną zająć. Po tym zabrali mnie do części szpitalnej na dalszą obserwację 

1 komentarz:

  1. O ja! Super!
    "Ale tylko, jeśli Panienka Haruno dotrzyma mi towarzystwa " - ahaha, dobre :D Shinji nie marnuje czasu ^^
    Tsunade-sama zawsze miała tendencje do przesadzania :/ jestem pewna, że gdyby poszła do Shinjiego i mu wszystko wytłumaczyła, to sam poszedłby do tych lochów. No ale cóż :)
    Kisame zaimponował mi w tym rozdziale. Jest silniejszy, niż mi się wydawało.
    Rozdział bardzo mi się podobał! Czekam na więcej :)
    Sayo~~

    OdpowiedzUsuń