środa, 4 listopada 2015

Rozdział 19 "Słońce i Księżyc."

Kilka dni później.
Shawshank.
- Shinji wystąp. - Powiedział ochroniarz więc wyszedłem przed szereg. - Wiesz dlaczego tu jesteś?.
- Tak, ale to nie ja zabiłem Władcę Wody!. - Uniosłem głos po czym dostałem w mordę i padłem na ziemie czułem się osłabiony.
- Nie unoś na mnie głosu!. - Krzyknął a ja nic nie mogłem zrobić. - Wstań..No wstawaj!!. - Krzyknął wkurzony więc wstałem i ponownie chciał mnie uderzyć ale zatrzymał się przed moją twarzą i wtedy dostrzegłem, że Sakurishi trzyma go za rękę.
- Nie waż się. - Powiedziała.
- Bo co?. - Powiedział a ona uruchomiła Boskie oczy i zabiła go wzrokiem. Padł jak kawka na ziemie. Strażnicy się na nią rzucili ale poradziła sobie z nimi bardzo szybko. Wtedy Łowca i Naruto wkroczyli. Ninigi zdjął ze mnie formułę następnie poczułem jak moja moc wraca.
- Co wy tu robicie? .- Zdziwiłem się.
- A jak myślisz bystrzacho?. Ratujemy Cię. - Powiedział Nanadaime.
- Ale ja nie mogę wyjść do póki nie będę uniewinniony. - Oznajmiłem.
- Spokojnie Sakura już się tym zajmuje.
- Jak?. - Spytałem.
- Już wiemy kto zabił Tobiramę ale wytłumaczymy Ci to jak wrócimy do Zamku Ziemi. - Powiedział Łowca po czym dostaliśmy zgodę na opuszczenie więzienia.
Zamek Ziemi.
- A więc jak znaleźliście prawdziwego sprawdzę?. - Spytałem.
- Podczas treningu z Sakurishi natknęliśmy się na niego i to co usłyszysz nie będzie miłe. - Powiedział Ninigi.
- Mianowicie?.
- Spotkaliśmy kogoś kto jest uderzająco do Ciebie podobny...Na pewno znasz taką osobę..Był to Twój Brat Shin Takahiro. - Te słowa uderzyły we mnie jak bym dostał w mordę.
- Mój bart nie żyje!! Zginął podczas Masakry...
- A jednak przeżył, to był on pamiętam go.. - Przerwała mi Sakurishi.
- Ale dlaczego mój własny brat miałby mnie w coś takiego wrabiać?. Dlaczego nie przyszedł do mnie?!.
- Zrobił to na zlecenie Sasuke..ale teraz niestety...kolejna zła wiadomość..Kilka dni po tym spotkaniu znaleźliśmy jego ciało.. - Oznajmiła Sakurishi. Usiadłem i się zamknąłem. Po chwili ciszy się odezwałem.
- Jest tu..
- Tak. - Powiedział Łowca po czym kiwnął rękę i poszedłem za nim. Chwile później stałem już nad ciałem mojego brata.
- Wiecie kto to zrobił?.
- Tak..
- Kto?. - Spytałem.
- On sam..popełnił samobójstwo..
- Skąd to wiecie?.
- Po śladach widać, że nie walczył i widać że rana nie jest pewna więc on to musiał zrobić..
Najpierw Masakra Mojego Rodu, potem samobójstwo przyszywanego ojca a teraz samobójstwo brata... Co będzie dalej???.

Shin Takahiro:

Kilka dni później.
Słońce i Księżyc były już bardzo blisko siebie, trzeba zacząć coś robić. Przez te dni trenowałem non stop. Rzadko z kim rozmawiałem i gdy odpoczywałem byłem sam jak palec. Nie chciałem towarzystwa ponieważ byłem przygnębiony i nie miałem ochoty na rozmowę. Znam swoje możliwość i wiem jak używać moich umiejętności jestem gotowy aby powstrzymać najwyższe z Bóstw.
- Idziemy? - Spytał Łowca.
- Ta.. - Burknąłem pod nosem po czym ruszyłem przed szereg. Za mną od razu Łowca z Sakurishi a następnie Naruto z Sakurą. Shikamaru przeniósł nas do Raiden'a a ten z kolei przeniósł nas wszystkich na księżyc ponieważ na słońcu byśmy się usmażyli. Gdy już tam byliśmy to nie wiedzieliśmy dokładnie gdzie się udać ale na nasze szczęście lub nieszczęście pojawił się Bóg Księżyca.
- Czego tu szukacie?!
- Przybyliśmy tu aby zapobiec waszemu konfliktowi. - Odezwałem się jako pierwszy.
- Ten konflikt to nie wasza sprawa marne jednostki.. Wracajcie skąd przyszliście. - Rzekł spokojnie.
- To nasza sprawa ponieważ jak słońce zdarzy się z księżycem to ziemia może na tym ucierpieć a do tego pozwolić nie możemy, rozumiesz? - Oznajmiłem twardo.
- Nie obchodzi mnie co mówisz.. To sprawa pomiędzy mną a moja siostrą nie masz prawa się wtrącić a jak już zamierzasz to zrobić to pożegnaj się z życiem - Powiedział.
- Dobrze skoro nie ma innego wyjścia z tej sytuacji niech będzie.. - Oznajmiłem wyciągając miecz. Nanadaime od raz staną obok zmieniając formę na formę mocy Minato-sama. Sakurishi i Sakura się cofnął i gdy my już chcieliśmy ruszyć na Tsukuyomi'ego pojawiła się Bogini Amaterasu.
- Bracie co to ma być!?
- Te jednostki chce powstrzymać nasz konflikt.. - Wyjaśnił w skrócie.
- Śmieszne.. Zgładzę ich a potem zajmę się Tobą! - Uniosła głos. Spojrzałem znacząco na Sakurishi i Sakurę więc były gotowe do ataku. No i zaczęło się, Amaterasu vs Sakurishi i Sakura, Tsukuyomi vs Ja i Naruto. Walki jakie nas czekają są mega potężnie ciężkie. Sakura zmieniła formę na Czarnego Kruka a Sakurishi i ja uruchomiliśmy Boskie Oczy.
- Widzisz to co ja bracie?! - Spytała zdenerwowana Amaterasu.
- Tak widzę.. - Rzekł. Wkurzyli się oboje ponieważ mieliśmy Boskie Oczy i moce. Ja i Sakurishi bardzo dobrze radziliśmy sobie podczas walki z korzystanie z Boskich mocy. Czułem się zupełnie inaczej te moce są bardzo przydatne a do tego bardzo potężne. Nasze walki trwały już jakiś czas ale po najwyższych Bóstwach nie było widać chęci do walki czy jakiegoś zapału. Walczyli tak od niechcenia a i tak nie mogliśmy ich pokonać wiec lepiej niech nie przestają tak walczyć. Naruto i Sakura po tak długim byciu w swoich najlepszych formach musieli odpuścić na chwile walkę więc sam mierzyłem się z Tsukuyomi'm a Sakurishi z Amaterasu. Wtedy zaczął pomagać nam Łowca - nie walczył wcześniej ponieważ przewidział taki przebieg wydarzeń i chciał zostać w pogotowiu, no i dobrze zrobił - walki stały się nie co cięższe po tym jak Nanadaime i Panienka musieli odpuścić ale dzięki Ninigi'emu dawaliśmy radę - ale wiadomo Bóstwa nie walczyli na sto procent. Biegłem na Tsukuyomi'ego z mieczem w rękach, użyłem ataku odgórnego jednak Bóg tego miejsca zatrzymał mój atak. - Szybki jest. - Przeszło mi przez myśl po czym chciałem go zaatakować kopnięciem jednak odleciał - ma skrzydła więc może latać - i szybkim ruchem ręki uderzył we mnie falą uderzeniową, która była tak mocna aby zdezorientować mnie totalnie. Wtedy doleciał do mnie i całą serią uderzeń miażdżył mnie następnie machną ręką odpychając mnie. Otrząsnąłem się po czym chwyciłem za miecz - on zrobił to samo - i ruszyłem na niego a on na mnie. Gdy wbiliśmy się w siebie walczyliśmy na miecze ale to nie była zwykła jakaś tam szermierka tylko walka na mega wysokim poziomie. Wyprowadzane przez nas ataki były błyskawiczne i potężne. Od stykania i uderzania się naszych mieczy powstawało ogromna ilość iskier i ten hałas - metal o metal - był uciążliwy. Walka nabierała niezłego tempa i powoli brakowało mi tchu dlatego stwierdziłem, że odsapnięcie będzie dobrym pomysłem. Chciałem odskoczyć od Tsukuyomi'ego lecz on nie miał najmniejszego zamiaru dać mi czas na odsapnięcie i ciągle był blisko i atakował. Wkurzało mnie to i to bardzo..
- Domena Kryształu: Droga z Kolców!. - Powiedziałem po czym kryształowe kolce blokowały Boga Księżyca i nie mógł być obok mnie a co za tym idzie?. Mogłem odsapnąć - niestety nie na długo - Tsukuyomi stwierdził, że też użyje nieco innego stylu walki i zaczął atakować mnie krajobrazem. Podłoże księżyca - skały - zaczęły formować się w przeróżne rzeczy i bronie i atakowały. Bóg w tym czasie przyglądał się walce siostry. Ta gdy to zauważyła zirytowała się i zaatakowała brata podmuchem królewskiego ognia. Ten zdołał się obronić tarczą zrobioną z podłoża Księżyca. Gdy zrobił tarcze to to co mnie atakowało przestało więc ja zaatakowałem jego. - Kryształowy deszcz! - Zacząłem wystrzeliwać kolce z dłoni a Tsukuyomi za pomocą miecza skutecznie je niszczył.
- Dobra mam tego dość.. - Zirytował się Bóg Księżyca i poczułem jak potężna siła uzbierała się w nim i tylko czekała aż będzie mogła siać spustoszenie. Amaterasu spostrzegła co robi Tsukuyomi więc zrobiła to samo.
- Shinji, Sakurishi musicie ich powstrzymać!!. - Krzyknął Łowca widząc jak Rodzeństwo tworzą swoje najlepsze uderzenia mianowicie Amaterasu Puls* Słońca a Tsukuyomi Puls Księżyca.
*Puls - Najsilniejsza kula różnych Domen i innych mocy. Najsilniejszy cios wszystkich, którzy opanowali ten cios. To przerażająca moc niszcząca wszystko.
- Ale jak!
- Boskimi mocami!! - Krzyknął po czym Boskie Rodzeństwo wycelowało i wystrzeliło swoje Pulsy.
- Nie mam pojęcia co się zaraz stanie ale muszę to powstrzymać!!. - Mówiłem do siebie czując potęgę pędzących kul w naszą stronę. Zacząłem kroczyć w stronę kul, następnie trucht aż zacząłem pędzić prosto w nie.
- Nie o to mi chodziło!! Shinji!!. - Krzyknął łowca lecz stracił mnie z widoku ponieważ te kule wytwarzały potężne światło oślepiające.. Jeszcze nie wiedziałem co mam zrobić więc po prostu złapałem w obie ręce te kule zatrzymując je na chwile. Blokowałem je aby dalej nie leciały lecz pchały mnie i szorowałem po zimie powoli w stronę przyjaciół.
- Bracie to nie jest możliwe aby zwykły śmiertelnik mógł trzymać nasze kule.. - Zauważyła Amaterasu.
- Dokładnie zwłaszcza, że również nie jest kryształowym dzieckiem ani nikim legendarnym czy chociażby Półbogiem. - Dodał Tsukuyomi.
- Jest w nim coś więcej niż nam się wydaje..Czekaj..To nie możliwe... - Rzekła Amaterasu i po chwili pomyślunku Tsukuyomi zauważył to co siostra.
- To reinkarnacja...
- Tak.. - Przerwała mu Amaterasu.

Amaterasu Bogini Słońca:


Tsukuyomi Bóg Księżyca:


- Gdzie ja jestem?.. - Powiedziałem na głos ale nie poruszając ustami co było dziwne.. Rozejrzałem się po - można to tak nazwać - pomieszczeniu i przypominało to ogromną klatkę - to znaczy ja w niej nie byłem tylko patrzyłem na nią - ciekawe o co tu chodzi..
- Był tam Dwu Ogoniasty.. - Rozległ się dziwny głos.
- Znowu jakiś demon czy coś w tym rodzaju?. - Spytałem zirytowany już tym wszystkim.
- Nie powiedziałbym o sobie jak o Demonie..Jestem raczej kimś innym.. - Rzekł głos po czym pojawiła się dziwna osoba. Tak jakbym ją skądś znał. - Dlaczego się mi tak przyglądasz?.
- Ponieważ widziałem Cię gdzieś..Bynajmniej odnoszę takie wrażenie.. - Wyjaśniłem.
- Hmm, to dość dziwne, ponieważ za mojego życia Ciebie nie było nawet w planach.. - Wyjaśnił.
- To kim Ty jesteś i co robisz w mojej podświadomości..co robisz we mnie..
- Zadałeś bardzo dobre pytanie..Już wyjaśniam..Nazywam się Hashirama Senju i jestem wysłannikiem pewnej osoby mam sprawdzić czy aby na pewno Ty to Ty.. - Powiedział coś ale nie do końca zrozumiałem o co tu chodzi..a wy?..
- Nie rozumiem?. Czy ja to ja?. I..Halo przecież TY jesteś Bogiem Pokoju!! Założycielem pierwszego Zamku na tym Świecie!!. - Dopiero teraz doszło do mnie co jest grane.
- Miło mi że mnie znasz, jednak skupmy się nad priorytetami..
- Mianowicie?. - Spytałem.
- Zaraz Ci pokaże. - Powiedział po czym ruszył na mnie aby mnie uderzyć więc od razu chciałem zablokować atak ale on zatrzymał się przede mną. - Przybij żółwika. - Rzekł co mnie rozbawiło lecz postanowiłem wykonać polecenie i poczułem coś dziwnego tak jakby coś się we mnie obudziło.
- Co zrobiłeś?. - Zdziwiłem się.
- Sprawdziłem coś.
- Czyli co?.
- Mędrzec Sześciu Ścieżek czyli trzeci największy Bóg tego Świata kazał mi sprawdzić czy aby na pewno dobrze odczytał i czy Ty naprawdę jesteś moją i jego reinkarnacją. - Wyjaśnił ale to co mówił było nie zrozumiałe.
- Jestem waszą reinkarnacją?.
- Dokładnie.. Jeśli ktoś jest czyjąś reinkarnacją i obudzi to w sobie może korzystać z jego mocy..Jeśli jesteś naprawdę reinkarnacją moją i Mędrca Sześciu Ścieżek możesz obudzić w sobie nasze moce. To znaczy, że możesz stać się przysłowiowym Bogiem. - Wyjaśnił.
- A jak obudzić mam te moce i co to znaczy w ogóle..?
- Obudziłeś połowę Boskich mocy po przez oczy..Teraz musisz obudzić drugą połowę mocy..Masz w sobie dwie najpotężniejsze Siły jakimi są Yin i Yang...Yin jest reprezentowana przez czerń i Księżyc oznacza bierność, uległość, smutek, chłód i zimę, symbolizuje żeński aspekt natury, introwersję oraz liczby parzyste, Yin symbolizuje woda lub ziemia natomiast Yang jest reprezentantem bieli i Słońca oznacza siłę, aktywność, radość, ciepło i lato, symbolizuje męski aspekt natury, ekstrawersję oraz liczby nieparzyste, Yang symbolizuje ogień i wiatr. Są to dwie pierwotne i przeciwne, lecz uzupełniające się siły. Wzajemne oddziaływanie Yin i Yang jest przyczyną powstania i zmiany wszystkich rzeczy. Z nich powstaje pięć pierwiastków: Ogień, Woda, Ziemia, Metal, Drewno a z nich wszystkie inne rzeczy. Ten kto posiadł i okiełznał moc daną przez Yin i Yang jest wszechpotężny. Oczywiście nie od razu, podnosi to wszystkie dotychczasowe umiejętności lecz bez treningu jest się słabszym. Aby uzyskać moc Yin i Yang jest kilka sposobów ale już nie będę Ci ich przedstawiał. - Długa przemowa Hashiramy-sama.
- Teraz rozumiem co się działo dotychczas ze mną. Moją wrodzoną domeną wcale nie jest lód, jest on tylko przejawem siły Yin, zaś ogień przejawem siły Yang. A kryształ miał mnie uświadomić, że siły Yin i Yang są we mnie i musze je okiełznać aby się nimi posługiwać. Ja tak naprawdę nie jestem Ere lecz kimś innym ale nie do końca wiem kim.. - Teraz wszystko zrozumiałem nie wiem jak wy..
- Masz racje. I owszem nie jesteś Żywiołakiem lecz Akumeiji'nem(Arcymag). - Rzekł.
- Arcymagiem?. - Zdziwiłem się. - Czyli kim.. - Nie rozumiałem.
- Arcymag to czarownik, który przekroczył granice siły i magii. Arcymagowie dla przebudzonych są tym samym co przebudzeni dla śpiących czyli żywą legendą. Arcymagowie powinni także być w bezpośrednim kontakcie z Trzema bardzo ważnymi dla ów świata Istotami. Zwani są Niematerialnymi. - Wyjaśnił Hashirama-sama.
- Jak dużo jest Arcymagów?. - Spytałem z ciekawości.
- Było ich kilku ale obecnie żyjącym znanym mi jest tylko jeden i jesteś nim Ty. - Rzekł.
- Opowiedz mi o tych Niematerialnych. - Oznajmiłem.
- Jak na pewno wiesz z chaosu pierwsi wyłonili się Izanami i Izanagi ale oprócz nich a raczej z nimi trzy istoty 
Shinkō (Wiara), Kibō (Nadzieja) oraz Ai (Miłość), Trzech Niematerialnych postanowiło dać Materialnym wolną rękę ale nie do końca ponieważ zesłali na świat Magów i jednego Pierwszego Arcymaga, który miał im raportować o wszystkim lecz trzeci Arcymag postanowił odciąć się od Trzech Istot i sam stwierdził, że zajmie ich miejsce - oczywiście nie udało mu się to - po tym jak spróbował został zgładzony a na jego miejsce wstawiony został Czwarty Arcymag. Siódmy Akumeiji stwierdził, że spróbuje osiągnąć to czego nie zdołał zrobić trzeci. Udało mu się odciąć Niematerialnych jednak poświęcił swoje życie aby to osiągnąć. Długo po tym zdarzeniu nikt nie zajął jego miejsca. Kilka Wieków później pojawiła się godna osoba, jednak tym razem próbowała połączyć się z Niematerialnymi jednak nie udało się. Następny czyli Dziewiąty Arcymag stoi właśnie przede mną. Inna nazwa Dziewiątego Arcymaga to Kudaime(Dziewiąty).
- Dobra czyli tak trzech Niematerialnych jest odizolowanych od Arcymagów. Ja jestem Dziewiątym Arcymagiem czyli Kudaime. Posiadam siły Yin i Yang i nie jestem Ere a Akumeiji. Do tego jestem również obecną reinkarnacją Mędrca Sześciu Ścieżek i Twoim. - Powtórzyłem w ogólnym skrócie.
- Dokładnie. - Rzekł.
- Super, wszystko chyba się wyjaśniło. A nie mam jednak pytanie...Jako Arcymag mam jakieś obowiązki?
- To zależy tylko od Ciebie..Trzech Niematerialnych czasem łączy się z pojęciami Kryształowe Dziecko, Arcymag i Łowca. - Wyjaśnił i dodał.
- Rozumiem. - Powiedziałem. - I ostatnie pytanie, jak mam okiełznać te wszystkie moce itp?.
- Musisz sam to wytrenować i poczuć..Na mnie już pora muszę wracać, teraz na pewno poradzisz sobie z Amaterasu i Tsukuyomi bowiem jesteś Arcymagiem wzmocnionym moją i Mędrca mocą. Musisz dać radę!.

                                                                                   ***
Po spotkaniu z Hashiramą-sama wszystko stało się jasne. Skupiłem się na tym co mi powiedział i jakimś cudem udało mi się zneutralizować te dwie potężne kule jednak nie obyło się bez zmęczenia i osłabienia na chwilę.
- Shinji jak Ci się to udało?!. - Zdziwiła się Sakurishi.
- Opowiem wam później. - Rzekłem przez ramię. - A teraz zajmę się wami!. - Powiedziałem stanowczo.
- Teraz widzimy to wyraźniej Reinkarnacjo Mędrca Sześciu Ścieżek i Hashiramy Senju.. - Oznajmiła Amaterasu a moi przyjaciele zaczęli dziwnie patrzeć i dokładnie nie wiedzą co się dzieje..i nie dziwie im się.
- Nigdy nie sądziłem że będę musiał walczyć z Arcymagiem i jednocześnie reinkarnacją dwóch legend. - Dodał Tsukuyomi. - No cóż jak mus to mus. - Rzekł łapiąc za rękojeść swego miecza.
- Shinji, wytłumacz o czym oni gadają?. - Powiedział Nanadaime.
- Spokojnie wyjaśnię wszystko ale to nie jest czas i miejsce na takie rozmowy. - Wyjaśniłem.
- Kudaime pokaż nam na co Cię stać. - Amaterasu i Tsukuyomi powiedzieli w tym samym czasie.

1 komentarz:

  1. Ooo wow świetny rozdział! I przy okazji świetny bonus na urodziny, dziękuję :D
    Tyle się działo! I tyle wyjaśniło! Fajna była akcja w więzieniu <3 Sakurishi wymiata :3
    Sakura załatwiała wyjście? Ale że jak? O.o
    Shinji wymiata ^^ prawdę mówiąc byłam pewna, że Yin symbolizuje światło, a Yang ciemność, a tu proszę xD ale sprawdziłam i wiem już, że jedno może przekształcić się w drugie :D
    Super! Czekam na next!
    Sayo~~

    OdpowiedzUsuń